Julian Assange aresztowany
Jest niezwykle tajemniczą osobą, o której wciąż wiemy niewiele. Fakty o nim mieszają się z legendami i plotkami, krążącymi na forach internetowych. Ponoć stale zmieniał miejsce zamieszkania, podróżował po całym świecie. Niektórzy twierdzą, że cały swój dobytek mieścił w turystycznym plecaku, w ten sposób, jeśli tylko wyczuł kłopoty w pięć minut był w stanie zniknąć. Komunikował się z mediami za pomocą wideokonferencji. Po głośnej aferze z wyciekiem setek tysięcy not dyplomatycznych stał się dla Amerykanów wrogiem publicznym numer jeden. Niektórzy politycy w USA żądają, by WikiLeaks została uznana za organizację terrorystyczną, a opisany wyżej Julian Assange oskarżony m.in. o działalność konspiracyjną. Zarzuty prokuratorskie o gwałt nie zdołały zamknąć mu ust. Ale był przez nie poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Nie chciał zostać schwytanym, sam oddał się w ręce brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości.


Elektryzująca wiadomość

Wiadomość o jego zatrzymaniu wywołała istną burzę w mediach. 7 grudnia, we wtorek rano Julian Assange dobrowolnie zgłosił się na posterunek policji w Londynie. Pojawił się w obecności swoich adwokatów: Marka Stephensa i Jennifer Robinson i natychmiast został zatrzymany na podstawie europejskiego listu gończego wydanego przez Szwecję w związku z podejrzeniami o gwałt. List ten miał się uprawomocnić w Wielkiej Brytanii następnego dnia.  Jak podał "The Guardian" już kilka godzin później był w sądzie. By ominąć tłum fotoreporterów, którzy śledzili każdy jego krok, wszedł do gmachu tylnymi drzwiami. Sąd w Westminsterze odrzucił jego wniosek o ustalenie kaucji.

- Są podstawy by uważać, że zbiegnie, jeśli zostanie ustalona kaucja – powiedział sędzia Howard Riddle. Dodał też, że zarzuty ciążące na Assange’u są poważnej natury, a twórcę Wikileaks stosunkowo niewiele trzyma w Wielkiej Brytanii.

W praktyce oznacza to, że Assange (widoczny poniżej na zdjęciu, źródło: AFP) pozostanie w celi przynajmniej do 14 grudnia. Wiemy już, że Australijczyk nie zgodził się na ekstradycję do Szwecji.


Decyzja polityczna?

Przed sąd w Westminsterze ściągnęli dziennikarze z całego świata i przez wiele godzin nerwowo oczekiwali na choćby jeden oficjalny komunikat. Za Assangem murem stanęli jego przyjaciele, którzy stwierdzili, że jeszcze tego samego dnia byliby w stanie zapłacić kaucję. Kontrowersyjny Australijczyk zjednał sobie także sporą część opinii publicznej. Brytyjczycy pytają, czy aresztowanie nie ma związku ze słynną publikacją amerykańskich not dyplomatycznych, co nadal zajmuje uwagę wielu komentatorów politycznych. Adwokaci oskarżonego mężczyzny nie kryją, że zarzuty szwedzkiej prokuratury są bezpodstawne i nielogiczne, a międzynarodowy list gończy to efekt politycznych nacisków wściekłej na Assange’a administracji Stanów Zjednoczonych. Następna rozprawa przewidziana jest na 14 grudnia. Co zdecyduje brytyjski sąd? Wielu dziennikarzy uważa, że w przypadku ekstradycji do Szwecji, Assange natychmiast zostanie przekazany w ręce Amerykanów, którzy sądzić go będą nie za gwałt i molestowanie, ale za ujawnienie tajemnic państwowych, działalność konspiracyjną itd.


„Wybrał najlepszy moment”

Sprawa aresztowania Juliana Assange’a była również szeroko komentowana w Polsce. Jeden z najciekawszych komentarzy pojawił się na antenie TVN24 w programie „Fakty po faktach”, a jego autorem jest gen. Gromosław Czempiński, były szef UOP.

- To był najlepszy moment, żeby się oddać w ręce policji – stwierdził generał.

I rzeczywiście. Już od dłuższego czasu spekulowano, że zarzuty gwałtu i molestowania seksualnego były zwykłym atakiem, skierowanym nie tylko w samego Assange’a, ale i portal WikiLeaks, którego jest twarzą. W chwili publikacji tysięcy not dyplomatycznych, z których dużą część okraszona była mianem tajnych bądź poufnych, jego wrogowie zdawali się w ten sposób dyskredytować go w oczach opinii publicznej. Bo jak wierzyć w rzetelność informacji, które opublikował gwałciciel i dewiant? Assange, własnowolnie oddając się w ręce sprawiedliwości nie tylko zatarł różnicę między oskarżeniami o gwałt, a oskarżeniami o publikację not, ale sprawił, że duża część opinii publicznej stanęła za nim murem! Ludzie mają bowiem przeświadczenie, że aresztowanie związane jest z działalnością WikiLeaks, stał się niewygodny, więc został usunięty. Taka retoryka budzi złe wspomnienia i skojarzenia i nie jest społecznie akceptowana.



WikiLeaks nie przestaje publikować


Zresztą warto wspomnieć, że sprawa gwałtu, o który jest oskarżany także budzi wiele kontrowersji. Szwedzka prokuratura wielokrotnie zmieniała zdanie – Assange był oskarżony, później oczyszczony i przeproszony, a koniec końców raz jeszcze oskarżony. To rzeczywiście może budzić wątpliwości, czy za decyzją śledczych nie kryły się naciski z zewnątrz, by jednak Assange był przez Skandynawów ścigany. Wszyscy z niepokojem oczekują na 14 grudnia i decyzję brytyjskiego sądu. Warto dodać, że WikiLeaks nadal publikuje tajne dokumenty. W dniu, w którym Assange został aresztowany w Sieci przybyło ich około 300.

Kreator stron www - przetestuj!